Jakiego odtwarzacza używacie na co dzień? Cóż... przerabiałem już Rhythmboxa, potem Songbirda, Amarooka, Banshee i ostatnio znów Rhythmboxa. Ogólnie nie korzystam ze zbyt wielu opcji konfiguracyjnych i stwierdzałem zawsze, że nie ma to jak poczciwy Winamp. Ech...
Ostatnio jednak natknąłem sie na opis (ubucentrum jednak wymiata) jakże pięknego Playera - Eina Player. To o nim powiem kilka słów w tym wpisie.
Na wstępie powiem, że mnogość opcji to nie jest określenie pasujące jak ulał do tego programiku. Możemy dodawać utwory, tworzyć playlistę, wciskać Play lub Next i... tyle. Ale czy trzeba nam czegoś więcej?
Dotychczas człowiek musiał tak kombinować, aby dodać sobie do playlisty jeden pliczek, a tu wciskam Plusik i wybieram co chce skąd chcę. Nie trzeba dodawać od razu całego folderu, bo po co?
program nie tworzy tez jakiejś nikomu niepotrzebnej kolekcji muzyki, iluś tam list odtwarzania, nie pokazuje niezliczonych sklepów internetowych, z których akurat ja nie korzystam. Nie ma wodotrysków dzięki czemu obsługa jest banalnie prosta i szybka.
Program ładuje się do systemowego Tray'a, skąd można nim również sterować. Potrafi też pokazywać dymki z komunikatami i wczytywać okładki albumów. Więcej na prawdę nie trzeba. Od dzisiaj jest to mój ulubiony odtwarzacz!
Jeśli chcecie przetestować go sami to niezbędne będzie wykonanie trzech standardowych operacji:
sudo add-apt-repository ppa:eina/ppa
sudo apt-get update
sudo apt-get install eina-player
Polecam również: http://www.ubucentrum.net/2011/09/poradnik-instalacja-odtwarzacza-eina.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz